Sojusze i dyplomacja
Na początku roku 1914 system sojuszy europejskich zdawał się być w zupełnym nieładzie. Rosja tak jak i Austro – Węgry czuły, że w ostatnich kryzysach w Konstantynopolu i na Bałkanach nie otrzymały wystarczającego dyplomatycznego wsparcia od swoich sojuszników. A według nich właśnie takiego wsparcia miały prawo oczekiwać i otrzymać. Dodatkowo zachowanie Włoch było całkowicie niejednoznaczne. Do tego sojusz Niemiec, Austro – Węgier i Rumunii odnowiony w roku 1913, był trudny do utrzymania ze względu na niezadowolenie rumuńskich mieszkańców Siedmiogrodu i związane z tym skargi rządu rumuńskiego. Podobnie jak Włochy tak i Rumunia przystąpiła do wojny po stronie przeciwnej niż jej formalni sojusznicy.
Ale to właśnie istnienie sojuszy i miej lub bardziej formalnych przymierzy dał podstawy do działania dyplomacji. Na ich podstawie powstawały oczekiwania odnośnie działań innych rządów, warunkowano politykę zagraniczną oraz plany militarne i strategiczne głównych państw europejskich. Jeśli nawet te sojusze nie dawały natychmiastowego wsparcia dyplomatycznego na takim poziomie jakiego oczekiwały rządy, to jedynie pragnęły one by następnym razem zadziałały skutecznej. Rosyjskie obawy co do francuskiego nastawienia i brytyjskiego wsparcia, doprowadziły do tego, że Rosjanie podjęli próby umocnienia sojuszu z Francją i większego zacieśnienia porozumienia z Wielką Brytanią poprzez negocjacje admiralicji w sprawie współpracy obu tych państw.
Z drugiej strony Niemcy doszły do wniosku, że Austro – Węgry są ich jedynym wiarygodnym sojusznikiem i to skłoniło ich do bezwarunkowego wspierania państwa Habsburgów we wszystkich kluczowych kwestiach. Do tego dochodzi fakt, że każde wielkie mocarstwo europejskie próbowało zbudować sieć sojuszy spośród mniejszych państw. Gdy tylko kraje bałkańskie pokazały swoja zdolność do inicjatywy, wielkie potęgi zapragnęły włączyć je do swoich sojuszy. Ceną tych działań było poparcie ambicji terytorialnych mniejszych państw. Rosyjski rząd był przekonany, że zawiódł Serbów gdy ci oczekiwali wsparcia, kolejna odmowa w lipcu 1914 oznaczałaby utratę rosyjskiego prestiżu na Bałkanach i zawiązanie nowych sojuszy. Gdy europejskie rządy zaczęły wierzyć, że są podzielone na dwa przeciwstawne obozy przeciągnięcie na swoją stronę dodatkowego, nawet małego państwa zdawało się mieć bardzo duże znaczenie.
Istnienie sojuszy warunkowało oczekiwania odnośnie tego jaka formę przybierze wojna jeśli wybuchnie. Na tej podstawie kreślono podstawy strategicznych działań wojskowych i w następstwie tego to decyzje sztabów generalnych wyznaczały ramy działań rządów i dyplomacji. W konsekwencji swoboda działania polityków oraz ministrów cywilnych była coraz bardziej ograniczana. Często bardziej niż sami zdawali sobie z tego sprawę. To co wydawało się wielką ideologią, sprawą moralnego wyboru, przybierało zupełnie inny wymiar przekształcane w logiczne kalkulacje strategów wojskowych. Bez znaczenia na to jak silne było przekonanie przywódców mocarstw i ministrów spraw zagranicznych, że prowadzą oni politykę zagraniczną która zajmuje naczelne miejsce wśród wszystkich działań państwa, w ówczesnym społeczeństwie istniało wiele różnych sił, które ograniczały ich możliwość wyboru, determinowały ich działania oraz tworzyły klimat w którym funkcjonowali.